Zimowe herbaty – Masala Chai i nie tylko

Jest już zima, śniegu ni ma, ale na pewno nie raz zmarznie nam to i owo. Przychodząc z zewnątrz w stanie zbliżonym do sopla lodu, najchętniej wskoczylibyśmy pod kołdrę lub do wanny z gorącą wodą, niestety czasem po prostu nie ma ku temu czasu lub sposobności.

Najprostszym sposobem na rozgrzanie się to po prostu ciepły napój. Oczywiście, że czekolada na gorąco jest pyszna i jednocześnie mocno grzeszna, więc i z tym należałoby trochę się pohamować 😉

Postanowiłam dla Was rozpisać zatem herbatki, które mi pomagają przetrwać ten ponury czas i rozgrzać się od środka.

1. Klasyk – herbata z imbirem


Pokłony dla tego, co przywiózł imbir do Europy! Tak jak nie potrafię sobie wyobrazić dnia bez kawy, tak rozgrzewająca herbata musi mieć imbir, choćby się waliło i paliło. Najprostszy klasyk to po prostu herbata z kawałkami imbiru. A najlepiej to jeszcze z dodatkiem miodu. Jeżeli nie lubisz czarnej herbaty, zalej po prostu imbir gorącą wodą, po jakimś czasie dodaj miód i cytrynkę. Pyszności.

2. Herbata z jesiennych zbiorów, pełna witaminy C

Matka Natura nie jest w ciemię bita. Ja myślę, że to wszystko gdzieś tam jest bardzo mocno przemyślane. No bo zobaczcie – idzie zima, trzeba się przygotować. Pozbierać zapasy na zimę. A późne lato oraz jesień jest bardzo mocno obfite we wszędobylską witaminę C. Mój zestaw herbaciany najczęściej wygląda tak:

  • – dzika róża
  • – głóg
  • – owoce aronii
  • – owoce malin
  • – owoce czarnego bzu
  • – kwiaty dzikiej róży
  • – odrobinka tymianku – jeżeli przy okazji mam problemy z gardłem
  • – sfermentowane liście malin
  • – kawałki suszonego jabłka


Oczywiście nie jest tak, że zawsze daję wszystko z tej listy. Z reguły wybieram 3-4 z tych składników, czasem wszystkie. Proporcje są według starej, japońskiej receptury zwanej NAOKO. No i nie waham się wkroić imbiru!

Lubię kombinować. Czasem do tego typu herbatki potrafię dodać pieprz ziołowy, czasem anyż, a czasem miód. W zależności od humoru i potrzeby.

3. Masala Chai

Cóż to za fantastyczny wynalazek! W sumie to nie wiem jak ją opisać. Jest to napar nietypowy, według mnie jest dla ludzi otwartych, odważnych i lubiących testować różne nowe rzeczy. Choć nie wiem czy z drugiej strony nie przesadzam z tym opisem, żebyście się nie wystraszyli, bo nie ma czego 😉 Uważam, że nie ma sensu kupować gotowych mieszanek podpisanych Masala Chai, ponieważ jej wykonanie z domowych składników jest banalne proste.

Jest to herbata parzona w Indiach, w zależności od regionu skład bywa zmienny. Nie ma jednego uniwersalnego przepisu na Masala Chai, tak jak u nas nie ma idealnej receptury na pomidorową (przecież wszyscy wiemy, że jedyna słuszna, to ta według przepisu naszej mamy). Napój opiera się o napar z czarnej herbaty, najlepiej Assam, dużą ilość przypraw oraz mleko. Bardzo ważne jest tutaj to, że to nie jest zwykła „zalewajka”, tylko należy ją chwilę parzyć.

Należy dać tyle samo wody, co mleka, następnie wrzucając przyprawy gotować wszystko na lekkim ogniu do 10 minut. Później, zdejmując garnek z ognia, wrzucić liście herbaty i parzyć kilka minut. Następnie przez sitko przelać do kubeczków lub do dzbanka/imbryka. Hindusi dodają do herbaty cukru, najlepiej brązowego, można również dodać miodu, jednak warto go dodać jak już napar odrobinę przestygnie.

Składniki, które mogą wchodzić w skład masala chai to:

  • – cynamon
  • – kardamon
  • – imbir
  • – gałka muszkatołowa
  • – anyż
  • – goździki
  • – pieprz
  • – papryczka chilli
  • – szafran
  • – suszone cytrusy
  • – opiłki czekolady lub kakao
Mleko można zastąpić napojem roślinnym. Radziłabym nie przesadzać z gałką muszkatołową, bo może zagłuszyć zapach wszystkiego innego, jednak dobrze byłoby zawsze ją tam wrzucić. Przyprawy mogą być zmielone, choć ja bardzo lubię ten moment, kiedy wrzucam sobie całe przyprawy i osobiście zgniatam je w moździerzu.

Oczywiście możesz się bawić przepisem, modyfikować go, czasem nie dawać mleka, czasem dać więcej, jak tylko masz ochotę – to przecież Twoja herbatka będzie 🙂
Mam nadzieję, że już od samego czytania tych przepisów cieplej Wam się zrobiło. Dajcie znać, jakie są Wasze sposoby na herbatkowe rozgrzanie i czy sami pijacie te herbatki, co ja.
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *