Święto Zmarłych to piękny czas, kiedy odwiedzamy naszych zmarłych bliskich i szczególnie otaczamy ich myślą.
Jednocześnie jest to smutny okres – po pierwsze, przypominamy sobie szczególnie naszą tęsknotę za niektórymi. Czasem jest to jedyny raz w roku kiedy ich odwiedzamy, a także smutne jest to, że zmarłym dajemy w prezencie… śmieci.
Oczywiście nie robimy tego świadomie – tak się przecież utarło, tak się przyzwyczailiśmy. Ale po każdym takim święcie, kontenery na śmieci się przepełniają, a odpady nawet nie są segregowane. A nawet gdyby były – wiedzieliście, że szkło ze zniczy nie podlega recyklingowi?
A przecież można inaczej, równie pięknie, a wcale nie ekstrawagancko. Różnym nakładem czasu, pracy i materiałów. Sympatycznie i z szacunkiem.
Poniżej wypisałam kilka moich pomysłów, jak dać zmarłym znak naszej pamięci. Przy jednoczesnym dbaniu o planetę dla tych, którzy żyć jeszcze planują:
ZNICZE
Znicze to dość ważny element naszej kultury. Ciężko z tym polemizować. Ogień ma potężną symbolikę, to znak ciepła, wskazywania drogi zmarłym, chęci kontaktu ze zmarłymi. Można odwodzić, zniechęcać i mówić o szkodliwości parafiny, wkładów, oparów, zbyt dużej ilości opakowań, ale wszyscy wiemy, że „raz w roku mogę przecież zapalić znicz”. I pomyśli tak kilkanaście milionów ludzi.
Czy możemy zapalić znicz na grobie zmarłych i być choć troszkę, chociaż odrobinkę bardziej przyjaźni środowisku?
- Szklane znicze z wymiennymi wkładami – w tym wypadku zużywamy tylko wkłady. Zawsze jest to trochę mniej odpadów, niż gdyby wymieniać całe znicze na nowo.
- Zrób swój własny znicz, z resztek niedopalonych świeczek (i starych zniczy) – ot, taki pomysł na artystyczne spędzenie czasu i włożenie odrobiny własnego serca w to przedsięwzięcie. No i chyba nie muszę mówić, że idealnie do tego byłoby zachęcić dzieci. Jak zrobić taki znicz?
Weź słoik, knot (knot kupisz w sklepie plastycznym, a jeżeli nie chcesz lub nie masz takiej możliwości, wystarczy zwykły sznurek jutowy). Knot przywiąż u góry do patyczka/kredki.
Włóż nieduży garnek do większego garnka. W mniejszym daj kawałki wosku, a w większym wodę. Wosk rozpuści się pod wpływem gorąca. Delikatnie (lub przez lejek) przelej ten wosk do słoiczka. Możesz wcześniej udekorować jego ścianki – na przykład ziarnami kawy, liśćmi, kwiatami.
- Kup gliniany znicz. Nie zawiera plastikowych wkładów, a możesz po wypaleniu zrobić nowy znicz (patrz wyżej) lub użyć jako doniczkę.
- Możesz kupić lub zrobić znicz z wosku pszczelego lub sojowy. Nie zanieczyszczają powietrza, ale to jest dość drogie rozwiązanie. Ale jeżeli masz dostęp, to czemu nie.
CO OPRÓCZ ZNICZY
- Kupując wiązankę lub wieniec poproś, aby nie pakować jej w celofan ani nie dodawać plastikowych wstążek. Możesz pokusić się o prośbę, żeby składała się ona z najbardziej lokalnych i sezonowych roślin.
- Ozdobny wieniec z naturalnych materiałów – na przykład taki jak ten, który tutaj zrobiłam. Wystarczy klejem na gorąco przykleić do gotowego wieńca, lub przymocować drucikiem, albo jakoś pozaplatać. Nie masz gotowego wieńca? Znajdź pędy winobluszczu i zapleć sam!
- Zamiast sztucznych bukietów – wiązanki z kwiatów żywych lub suszonych. Wiem, że są uważane za mniej trwałe, ale rośliny iglaste lub suszone są w stanie prezentować się pięknie naprawdę długo. A nie oszukujmy się – plastikowe kompozycje często się targają, brudzą lub szmacą, więc też nie są wiecznie piękne. Żywe rośliny też są piękne – chryzantemy są naprawdę atrakcyjnymi kwiatami, a ich produkcja nie jest zbyt trudna i obciążająca. Możesz również kupić wrzosy, ozdobne trawy, dekoracje z suszonych hortensji lub roślin o ozdobnych pędach, tj. czerwone pędy derenia czy pokręcone gałęzie wierzby mandżurskiej.
- Słyszeliście o bukietach z liści klonu? To bardzo ciekawy i artystyczny pomysł. Tu poddaję propozycję, może za jakiś czas wrzucę własną instrukcję na ich wykonanie, na razie odsyłam Was do samodzielnego szperania po Internecie ; )
- A gdyby tak celebrować pamięć o zmarłych w nieco bardziej duchowy sposób? Gdyby tak ugotować ulubioną potrawę tego, kogo już nie ma, puścić jego/jej ulubioną muzykę, poczytać ulubione wiersze lub pojechać w miejsce, które ta osoba kochała? A gdyby tak spotkać się z rodziną i poopowiadać historie związane z tą osobą? Te rzewne i te śmieszne, te smutne i te radosne. A gdy pogoda pozwoli, zapalić ognisko i przy ogniu przywołać wspomnienia. Myślę, że jeśli zmarli są tu gdzieś pośród nas nadal, bardzo chętnie przyłączyliby się do tego spotkania…
A Wy macie jeszcze jakieś pomysły?
Jeżeli tak, dzielcie się nimi śmiało, warto pokazać różne propozycje.